Trafił do nas z ulicy Krasińskiego.Garfild to chodząca i mrucząca miłość. Z komiksowym imiennikiem łączy go tylko i wyłącznie kolor futerka. Tamten był egoistyczny i narcystyczny, ten obdarowałby czułością cały świat. Garfild jest przyjazny zarówno wobec nas, jak i innych kotów z boksu. Najchętniej nie schodziłby z naszych rąk czy kolan, uwielbia spędzać czas tuląc się do nas.Na dowód zobacz zdjęcie w komentarzu.Dla Garfilda mizianie jest na miejscu pierwszym i drugim, trzecie natomiast zajmuje zabawa, która lubi, ale bez przesady.Mruczek szuka kogoś, kogo będzie mógł każdego dnia obdarowywać miłością w zamian za dużo, dużo przytulasów